3.20.2010

Drawings

grandma's portait    pencil on cardboard 



Coming back to school days, I should  mention my fascination with drawing. I used to draw wherever I was. In a train, during my frequent journeys to my Varmia love, in the bus, making people feel uncomfortable, during the history classes, turning a used tissue into an object of my study. Here are some of my bigger works from this period.
Wracając pamięcią do szkolnych dni muszę wspomnieć o mojej fascynacji rysunkiem. Rysowałam gdzie popadło. W pociągu, podczas częstych podróży do mojej Warmińskiej miłości, w autobusie, wprawiając ludzi w zakłopotanie, podczas lekcji historii, zmieniając zużytą chusteczkę w temat rysunku. Poniżej wstawiłam cztery większe prace z tego okresu.



5 comments:

craft by Maryla said...

Witaj Haniu,
dotarłam tu dzięki blogowi mamy.Cieszę się, że się zdecydowałaś,inaczej nie zobaczyłabym pewnie Twoich prac.A bardzo mi się podobają,szczególnie lubię rysunki.Gniazdo u mamy na ścianie jest po prostu piękne i takie prawdziwe.
Życzę szczęścia w życiu prywatnym i powodzenia w artystycznym.Będę do Ciebie zaglądać;-)))))

Monika Mota Zakrzewska said...

Piękna jest grafika. Sama troszkę rysuję, ale gdzie mi tam do prawdziwie profesjonalnej ręki. Z przyjemnością będę tu zagladać.
Z uznaniem patrzę się na rysunki w ołówku. Są trudne i wymagają pracy, talentu i oka :)
Podziwiam!

Bea said...

Wspaniale rysunki! Gratuluje talentu. Ja niestety do rysunkow i prac manualnych uzdolnien nie mam :/ Moge wiec tylko popatrzec sobie na to, co tworza inni :)

Pozdrawiam!

Gosia said...

Haniu,
wiesz jak bardzo podobają mi się Twoje rysunki!
Czekam na kolejne i kolejne, a pośród nich na 'desserts painting':))

Ja na lekcjach historii też dużo rysowałam..Ale to były raczej bazgroły zrodzone z nudów, niestety nie mam takich zdolności jak Ty!
Szkoda.

:)

Hania said...

Dziękuję bardzo. Obecnie sama troszkę zaniedbałam rysunek gdyż zupełnie pochłonęło mnie malarstwo. Wyszłam z nim nawet na ściany, o czym niektóre z Was wiedzą z bloga mojej mamy.. ale o nich więcej w jutrzejszym poście.
Pozdrawiam!